Świat finansów znowu traci grunt pod nogami – i tym razem nie chodzi o stopy procentowe, kryptowaluty czy bank centralny. Powracamy do starego-nowego koszmaru inwestorów: globalnej wojny handlowej, której skutki już zaczynają być odczuwalne na giełdach i w prognozach gospodarczych.

Z jednej strony: Stany Zjednoczone, które właśnie wprowadziły 104% ceł na chiński import. Z drugiej: Chiny, które nie pozostały dłużne i odpowiedziały własnymi 84-procentowymi taryfami. Świat patrzy, a rynki – no cóż, rynki panikują.


Trump wali cła, Pekin odpowiada

Zaczęło się od słów, przeszło do czynów. Donald Trump, jak to ma w zwyczaju, nie owijał w bawełnę: ogłosił zakończenie rozmów z Chinami, anulował spotkania i… zrealizował groźbę. Łączne cła USA na import z Chin sięgnęły rekordowych 104%, co wywołało szok nie tylko w Pekinie, ale i na Wall Street.

Chińczycy nie czekali długo – od jutra obowiązują 84% taryfy na amerykańskie towary. Oficjalne stanowisko? „Będziemy walczyć do końca.” Mówiąc po ludzku – szykujcie się na długi konflikt.


📊 Reakcja rynków: spadki, panika i… trochę kalkulacji

Choć sytuacja wygląda dramatycznie, rynek nie zareagował jednolicie. Owszem, US500 zjechał momentami o ponad 4,5%, VIX wyskoczył na poziomy niewidziane od czasów pandemii, a kontrakty terminowe na Nasdaq (US100) kręciły się jak chorągiewki na wietrze – najpierw spadek, potem odbicie, ostatecznie balans w okolicach zera.

Ale niektóre rynki – jak np. giełda w Chinach –… odbiły. Dlaczego? Bo część inwestorów uważa, że ryzyko wojny handlowej jest już częściowo „w cenie”.


💣 68% szans na recesję? Tego jeszcze nie grali

Serio – bukmacherzy i banki inwestycyjne nie bawią się już w dyplomację. Według szacunków rynku, ryzyko recesji w USA w 2025 roku wynosi już nawet 68%. Goldman Sachs, Oppenheimer i Barclays tną prognozy dla indeksów jak nożem – niektóre o ponad 1 000 punktów. Larry Fink z BlackRocku ostrzega przed możliwością spadków o kolejne 20%, choć dodaje: „To może być okazja, nie katastrofa”. Uff… no może.


💱 Waluty: do schronu wraca jen

W momencie, gdy dolar i euro tracą grunt, inwestorzy przypominają sobie o tzw. bezpiecznych przystaniach. Jen japoński i frank szwajcarski znowu błyszczą – szczególnie jen, którego wspiera też Bank Japonii zapowiadający możliwość dalszego zacieśniania polityki monetarnej.


🛢️ Ropa i kryptowaluty też dostają rykoszetem

Ropa WTI przebiła w dół poziom 60 dolarów za baryłkę – pierwszy raz od 2021 roku. To nie tylko efekt wojny celnej, ale też sygnał, że świat naprawdę zaczyna obawiać się spowolnienia. Dodatkowo Arabia Saudyjska właśnie obniżyła ceny eksportowe dla Azji – to też mówi nam wiele.

Na rynku kryptowalut? Bitcoin spadł chwilowo do 74 500 USD, Ethereum zbliża się do 65% straty od szczytu z grudnia. I choć to tylko chwilowa korekta, to klimat do ryzyka się raczej kończy.


🧨 Podsumowanie: mamy klasyczny „risk-off”

W skrócie: świat wchodzi w tryb obronny. Inwestorzy wycofują się z ryzykownych aktywów, a giełdy rozgrywają nowy-stary scenariusz, który już przerabialiśmy w latach 2018–2019. Różnica? Dziś wszystko dzieje się szybciej, a skutki mogą być głębsze – bo łańcuchy dostaw, dane, technologie i stopy procentowe są zupełnie inne niż wtedy.

Obserwuj uważnie – bo czasy, w których żyjemy, to nie tylko analiza danych, ale i ich właściwa interpretacja. A tego nie zrobi za Ciebie żadna AI.


🧠 QUANTIFY IT – tu rozumiemy, co naprawdę się dzieje na rynku.
Zostań z nami – więcej analitycznych wpisów już niebawem.

#

Comments are closed